Dzień jak codzień – czy Daylife pomoże to ogarnąć?

Nie dalej jak wczoraj przeczytałem wyznanie znudzonego venture capitalist. Znudzonego to za mocno powiedziane, właściwszym byłoby stwierdzenie – zazdroszczącemu kolegom inwestującym w startupy, dla których Internet i web 2.0 nie jest podstawową niszą. W takim sensie, że nie jest to kolejny Facebook, tylko jest pomysł na rozwiązanie jakiegoś prawdziwego problemu. Trochę jak w Manifeście Nowej Rewolucji Przemysłowej, wg którego prawdziwą zmianę mogą przynieść pomysły pomagające:

  • Organize the world’s hunger
  • Organize the world’s energy
  • Organize the world’s thirst
  • Organize the world’s health
  • Organize the world’s freedom
  • Organize the world’s finance
  • Organize the world’s education

Z kolei dziś ze strumienia RSSów wyłowiłem informację o Daylife. Jest to agregator newsów, gromadzący informacje z agencji, od wydawców, blogów dokonuje analizy powiązań między wiadomościami i udostępnia API pozwalające to wszystko przeszukiwać. Dobrze to wszystko się prezentuje, zwłaszcza znajdowanie cytatów na dany temat.

Jednak im więcej o tym myślę, tym bardziej jest oczywiste, że nie jest to kandydat na modelowy przykład Nowej Rewolucji Przemysłowej :) mimo, że ich misją jest simplify the complex news landscape. Wydawałoby się, że stworzenie takiego działającego narzędzia powinno być przełomowe.

Sęk w tym, że wbrew pozorom nie ma czegoś takiego jak gołe fakty, które można wartościować i oceniać bezwzględnie. Zawsze jest kontekst kulturowy, historyczny. Na dodatek interpretacja wydarzeń ściśle zależy od poglądów patrzącego. Dla jednych globalne ocieplenie postępuje bo człowiek zaburza równowagę, dla drugich proces globalnego ocieplenia jest naturalnym procesem. Dla jednych wzrost przestępczości w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich lat odbywa się mimo wprowadzenia zakazu posiadania broni, dla drugich odbywa się ponieważ wprowadzono zakaz posiadania broni.

Czym więc jest Daylife? Dobrym narzędziem pozwalającym na wgląd na to co się dzieje/działo w mediach anglojęzycznych. Przy czym trzeba pamiętać, że to edytorzy Daylife decydują o wyborze źródeł wiadomości, nie wiadomo jak wygląda proces znajdowania powiązań między materiałami, na ile jest to proces ręczny na ile automatyczny. Nawet jeśli jest automatyczny, to znowu algorytm będzie miał taki sam wpływ jak opinie edytora.

Jeśli ktoś operuje w przestrzeni wiadomości anglojęzycznych, Daylife może być użytecznym narzędziem. Dla innych może być przykładem jak można agregować wiadomości. Zwłaszcza wykorzystanie API pozwala na ciekawe efekty.

Universe jest właściwie tym co mnie skłoniło do przyjrzenia się Daylife API – napisana przez Jonathana Harrisa wizualizacja, jak dziś moglibyśmy, wzorem dawnych kultur nazywać i tworzyć gwiazdozbiory. Po prostu Javowy applet wyświetlający powiązania w taki gwiezdny sposób. Fajne. Link zaraz podam.

Ale tutaj wychodzi słabość czy raczej nieadekwatność Daylife (z naszej perspektywy). Zrobiłem mały test. W Universe wpisałem hasło Poland i kliknąłem parę razy. No i co się można dowiedzieć? Że w Warszawie 20 czerwca była Martha Stewart, Dawid Gilmour wyda płytę z koncertów live w Polsce, a Siergiej Brin był z gospodarską wizytą w krakowskim oddziale Googla. Pasjonujące nie? :)))

Można samemu przekonać się co widać z zewnątrz patrząc na nasz grajdół :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.