Jak się stal hartowała… w 140 znakach

Jedną z moich ulubionych książek o biznesie jest Founders at work

Znacie? Jeśli nie to koniecznie polecam. Zebrane w jedną książkę opowieści założycieli różnych firm, zdecydowanie inaczej brzmią niż jakieś teorie o prowadzeniu biznesu. Można naprawdę dowiedzieć się wiele jak myślą ludzie, którym się udało założyć udane startupy. Może to być też zarzut, że książka się koncentruje na udanych przedsięwzięciach. A jak każdy wie, to co może dać najwięcej wiedzy to właśnie niepowodzenia. Jeśli wyciągnie się z nich wnioski.

Ale Founders at work kończy się na fali web 2.0 i startupach takich jak Blogger czy GMail. A przecież pojawiło się sporo nowych, więc może kiedyś będzie kolejne wydanie…

Twitter - niektórych bardzo uzależnia
Twitter - niektórych bardzo uzależnia Img (c) carrotcreative

Dziś można poczytać o historii Twittera. 140 CHARACTERS to powstająca książka o tym jak skutecznie komunikować się w krótkich (bardzo) formach. Piszą ją jedni z założycieli Twittera i na ich blogu można znaleźć historię pierwszych dni TWTTR (jak się Twitter najpierw nazywał). Naprawdę warto przeczytać, polecam. Niezależnie czy Twittera używasz czy nie, zawsze mnie interesuje podgląd na to jak się pomysły przekształcają w realne byty…
s

Co jest inspiracją dla sir Kena?

Każdy kto wie czym jest TED, na pewno słuchał wspaniałej i zabawnej prezentacji na temat edukacji przestawionej na TED w lutym 2006. Jeśli nie widzieliście to koniecznie zobaczcie (jest wersja z polskimi napisami na MindBlowing).

Jeśli chcecie się dowiedzieć co jest największą inspiracją sir Kena obejrzyjcie to wideo:

Znalezione w twittcie Garrego Reynoldsa (tego od Presentation Zen).

Poprzyj inicjatywę przeciwko patentom na oprogramowanie

Sądzę, że większości czytelników tego bloga nie muszę przekonywać o bezzasadności patentów na oprogramowanie.

Dlatego mam prośbę o poparcie inicjatywy 2008-2009 Petition to stop software patents in Europe.

Tak na marginesie – aplikacja do zapisywania się została napisana w Django. Jak kto nie wierzy, niech się zaloguje.

Firefox, który nie trąci myszką

Ja sam wolę raczej korzystać bardziej z klawiatury niż z myszy. Odrywanie ręki od klawiatury to strata czasu, zwłaszcza że od pewnego czasu staram się opanować pisanie bezwzrokowe (z pewnymi sukcesami, ciągle się poprawia – obecnie do 50 WPM, zaczynałem od 20 WPM).

No, ale to rozszerzenie do Firefoksa to już pewna przesada. Mouseless Browsing (oraz strona samego projektu) ułatwia obsługę FF zupełnie bez myszy. Otóż każdemu klikalnemu elementowi przypisywany jest identyfikator (domyślnie liczbowy ale można zmienić zakres używanych znaków do generowanych identyfikatorów). Jak wpiszesz z klawiatury id to link z tym ID zostanie kliknięty.

Mysz i człowiek
Mysz i człowiek. Img (c) Darwin Bell

To już jest dla ekstremistów ;) Jak łatwo się domyśleć rozszerzenie to trochę szwankuje przy mocno JavoScriptowych aplikacjach (na przykład nie wszystko się uda zrobić w Google Readerze) oraz Flash pozostaje nieczuły na nasze zabiegi. Ale przeglądać po prostu strony bez myszki da się i nie jest to takie złe.

Disklajmer: Post ten został napisany bez zmuszania zwierząt do pracy.

JavaScript coraz bardziej 'full-wypas’

Wygląda na to, że JavaScript zajmuje pozycję jako pełnowymiarowy język programowania – mentalnie. Tak wiem, że od dłuższego już czasu można było napisać naprawdę duże aplikacje, ale w ciągu ostatnich kilku dni natknąłem się na dwa, co najmniej nietypowe (jak na to co dotąd w JS widziałem) biblioteki/frameworki.

Pierwsza to SproutCore – czyli budowania aplikacji JS łatwo i szybko. Aplikacji rozumianych jako takie bardziej desktopowe. Cóż spróbować trzeba samemu – może się komuś przyda.

Drugą ciekawostką, którą znalazłem (albo raczej, która mnie przez RSS znalazła) to ActiveRecord.js. Tak. ActiveRecord w JS… Cross Browser, Cross Platform, JavaScript ORM. O tempora o mores! :))

Django – pierwsze starcie okiem Railsowca

Wczoraj miałem przyjemność wziąć udział w warsztatach Tworzenie aplikacji w Django, prowadzonych przez Marcina Kaszyńskiego. Jako zagorzały Railsowiec skorzystałem żeby dowiedzieć się czegoś o Django od praktyka – i tak od pewnego czasu miałem zamiar zmierzyć się z tym frameworkiem. A zamiast samemu walczyć z początkami skorzystałem z okazji, aby pierwsze kroki zrobić pod okiem kogoś doświadczonego.

Najpierw – słów kilka o organizacji samych warsztatów. Było to 7 bitych godzin przy klawiaturze komputera (od 10 do 18 z przerwą na obiad). Materiał szkoleniowy to przygotowana instrukcja jak budować aplikację – na przykładzie prostej strony typu newsowego. Tak na marginesie – ciekawe jaki wpływ na wybór tematu ma historia Django, które powstało jako narządzie do budowania serwisów Lawrence Journal-World. Możliwe, że Django ma odchylenie w stronę tego typu serwisów.

Gazeta - z wersją online tego się nie da
Gazeta - z wersją online tego się nie da. Zdjęcie (c) aloshbennett

Hmm kolejna edycja warsztatów – czy można spodziewać się kolejnych gazet online? :)

Warsztaty Django – opinia

Czytaj dalej „Django – pierwsze starcie okiem Railsowca”